Włocławianie na I Szosowym Maratonie Rowerowym "Liczyrzepa"
Włocławianie na I Szosowym Maratonie Rowerowym "Liczyrzepa"
Leżący u stóp Karkonoszy Karpacz przyzwyczajony jest od lat do widoku kolarzy. To tutaj wielokrotnie gościł Tour de Pologne, a podjazd na Orlinek jest dla kolarzy szosowych symbolem górskich zmagań.
REKLAMA
Zresztą nie tylko Orlinek zlewany był potem kolarzy… Wokół Jeleniej Góry nie ma podjazdu, na którym nie byłoby wymalowanych na asfalcie znaków TDP.
Tym razem Karpacz gościł po raz pierwszy ścigających się na szosie amatorów i w ten sposób dołączył do grona organizatorów cyklu Puchar Polski Maratonów Szosowych. W sobotę 18 września 2010 odbył się I Szosowy Maraton Rowerowy LICZYRZEPA; Liczyrzepa to karkonoski Duch Gór. Chętnym do ścigania się w górach nie oszczędzono żadnych atrakcji. Zaczęło się wszystko od kultowego podjazdu na Orlinek. Po wspólnym starcie grupa blisko 500 zawodników i zawodniczek szybko zaczęła się rozciągać i po 6 km od startu na pierwszym zjeździe do Borowic mknął w dół rządek pojedynczych zawodników. Płaskich odcinków było jak na lekarstwo. Na 120 kilometrowej trasie Mega w miarę płasko uzbierało się może 10 km…
Dalej pojawiają się nazwy znane z relacji z TdP: Podgórzyn, Przesieka, Jagniątków, Michałowice, Zimna Przełęcz, Jeżów Sudecki, Płoszczyna, Karpniki, Przełęcz pod Średnicą, Kowary. Na koniec organizator zaaplikował uczestnikom podjazd na metę wiodący skrajem Karpacza, chyba najcięższy na całej trasie. Teraz wyjaśnienie tytułu „7/70”. Na podjazdach wielokrotnie prędkość spadała do 7 km/h, po prostu szybciej się nie dało... Za to zjazdy rekompensowały wcześniejsze zmęczenie i pot. W zależności od kąta nachylenia, zakrętów i stanu nawierzchni prędkość oscylowała między 50 a 70 km/h. A do tego widoki! Pogoda „dopasowała się” do wymogów organizacyjnych. Piękna widoczność, słońce, przeciwnego wiatru było niewiele. Dobrze widoczne znaki na trasie wiodły jak po sznurku od podjazdu do podjazdu.
Zawodnicy mieli do wybory 3 trasy: Mini (68km), Mega (122km) i Giga (180) będący sumą dwóch poprzednich. Po przejechaniu trasy Mega w limicie czasu (do 6,5h) chętni mogli „dokręcić” kilometry wyruszając na trasę Mini.
Z Włocławka do Karpacza wyprawiła się pięcioosobowa ekipa. Cała piątka zrealizowała swoje plany startowe i w dobrych humorach i bezawaryjnie ukończyła maraton. Dystans Giga ukończył Wiesław Mirolewicz z WTR DGS, a Mega ukończyli reprezentujący WTR DGS Beata Tulimowska, Jacek Olszewski i Rafał Tomaszewski oraz Andrzej Wysłouch z WSKG MTB Team. Dodajmy, że Beata zwyciężyła w swojej kategorii wiekowej w klasyfikacji rowerów szosowych.
Wieczorem uhonorowano zwycięzców pięknymi pucharami, a wszyscy uczestnicy wzięli udział w losowaniu drobnych upominków. Ostatnim akcentem dnia było losowanie dobrej klasy roweru wyścigowego firmy AUTHOR. Szczęśliwcem okazał się Kamil Chwistecki ze Świnoujścia.(AW)
Tym razem Karpacz gościł po raz pierwszy ścigających się na szosie amatorów i w ten sposób dołączył do grona organizatorów cyklu Puchar Polski Maratonów Szosowych. W sobotę 18 września 2010 odbył się I Szosowy Maraton Rowerowy LICZYRZEPA; Liczyrzepa to karkonoski Duch Gór. Chętnym do ścigania się w górach nie oszczędzono żadnych atrakcji. Zaczęło się wszystko od kultowego podjazdu na Orlinek. Po wspólnym starcie grupa blisko 500 zawodników i zawodniczek szybko zaczęła się rozciągać i po 6 km od startu na pierwszym zjeździe do Borowic mknął w dół rządek pojedynczych zawodników. Płaskich odcinków było jak na lekarstwo. Na 120 kilometrowej trasie Mega w miarę płasko uzbierało się może 10 km…
Dalej pojawiają się nazwy znane z relacji z TdP: Podgórzyn, Przesieka, Jagniątków, Michałowice, Zimna Przełęcz, Jeżów Sudecki, Płoszczyna, Karpniki, Przełęcz pod Średnicą, Kowary. Na koniec organizator zaaplikował uczestnikom podjazd na metę wiodący skrajem Karpacza, chyba najcięższy na całej trasie. Teraz wyjaśnienie tytułu „7/70”. Na podjazdach wielokrotnie prędkość spadała do 7 km/h, po prostu szybciej się nie dało... Za to zjazdy rekompensowały wcześniejsze zmęczenie i pot. W zależności od kąta nachylenia, zakrętów i stanu nawierzchni prędkość oscylowała między 50 a 70 km/h. A do tego widoki! Pogoda „dopasowała się” do wymogów organizacyjnych. Piękna widoczność, słońce, przeciwnego wiatru było niewiele. Dobrze widoczne znaki na trasie wiodły jak po sznurku od podjazdu do podjazdu.
Zawodnicy mieli do wybory 3 trasy: Mini (68km), Mega (122km) i Giga (180) będący sumą dwóch poprzednich. Po przejechaniu trasy Mega w limicie czasu (do 6,5h) chętni mogli „dokręcić” kilometry wyruszając na trasę Mini.
Z Włocławka do Karpacza wyprawiła się pięcioosobowa ekipa. Cała piątka zrealizowała swoje plany startowe i w dobrych humorach i bezawaryjnie ukończyła maraton. Dystans Giga ukończył Wiesław Mirolewicz z WTR DGS, a Mega ukończyli reprezentujący WTR DGS Beata Tulimowska, Jacek Olszewski i Rafał Tomaszewski oraz Andrzej Wysłouch z WSKG MTB Team. Dodajmy, że Beata zwyciężyła w swojej kategorii wiekowej w klasyfikacji rowerów szosowych.
Wieczorem uhonorowano zwycięzców pięknymi pucharami, a wszyscy uczestnicy wzięli udział w losowaniu drobnych upominków. Ostatnim akcentem dnia było losowanie dobrej klasy roweru wyścigowego firmy AUTHOR. Szczęśliwcem okazał się Kamil Chwistecki ze Świnoujścia.(AW)
PRZECZYTAJ JESZCZE